Jak działa tankowanie samolotów w powietrzu?
Tankowanie w powietrzu to zaawansowany technologicznie proces, który jak dotąd wykorzystywany jest głównie w samolotach wojskowych. Od jakiegoś czasu dąży się do niego również w maszynach cywilnych. Obecnie kładzie się szczególny nacisk na szkolenia pilotów, które są podstawą tej skomplikowanej operacji. Dzięki temu maszyna może utrzymać się w powietrzu dłużej niż dotychczas, co pozwala uniknąć straty czasu związanej ze śródlądowaniami. To rozwiązanie, które wciąż jest udoskonalane.
Kto zapoczątkował tankowanie w powietrzu?
Pierwsze próby tankowania samolotu w powietrzu zostały zapoczątkowane w Stanach Zjednoczonych. Pomysł ten z założenia miał przysłużyć się Marynarce Wojennej USA. Dodatkowe paliwo podczas lotu umożliwiało załodze atak wrogów nawet podczas długotrwałych podróży przez ocean. Rozwiązanie to miało dwie zalety. Po pierwsze można było odbyć dłuższy lot, a po drugie pozwalało zabrać samolotom wojskowym więcej ładunków zbrojnych, które obciążały maszynę podobnie jak paliwo.
Pierwsze próby tankowania w powietrzu podjęto już w 1921 roku. Misja zakończyła się sukcesem, a po zatopieniu kilku jednostek morskich samolot testowy bezpiecznie powrócił do bazy. Na największe uznane zasłużyło natomiast dokonanie braci Freda i Ala Key. Dzięki zastosowaniu ich metody tankowania samolotu w powietrzu dwie maszyny Curtiss Robin utrzymały się nad ziemią ponad 650 godzin. Pokazało to wielu flotom z całego świata, że warto pracować nad udoskonalaniem tej metody.
Tankowanie samolotu w powietrzu – jak to możliwe?
Do tankowania w powietrzu samolotów wojskowych wykorzystywane są dwie główne metody. Są one wciąż udoskonalane, aby uzyskać jak najlepsze rezultaty. Na szczególną uwagę zasługuje technologia z wykorzystaniem systemu przewodów elastycznych, które odpowiadają za przepływ paliwa. W praktyce sonda umieszczona na maszynie podczas zetknięcia się z przewodem zaciska specjalny elektromagnetyczny zacisk. Umożliwia to sprawny przepływ paliwa, nawet na dużych wysokościach. Pomysł ten jest na tyle wydajny, że nie wymaga dodatkowego pilota na pokładzie, który odpowiadałby za podłączenie węża do instalacji paliwowej.
Tankowanie samolotu w powietrzu z wykorzystaniem przewodu elastycznego po raz pierwszy miało miejsce w 1951 r. podczas wojny w Korei. Operacja została przeprowadzona przez amerykańskie maszyny rozpoznawcze RF-80A.
Inną metodą jest tankowanie ze sztywnym przewodem. Rozwiązanie to okazało się znacznie korzystniejsze podczas operacji przeprowadzanych w niesprzyjających warunkach pogodowych. Podłączenie elastycznego przewodu było wówczas na tyle trudne, że postanowiono opracować inny system. W efekcie z tyłu kadłuba samolotu przewożącego paliwo zainstalowano sztywny przewód zakończony wysięgnikiem z automatycznym zatrzaskiem. Metodę tę pierwszy raz zastosowano już w 1948 roku.
Jak rozwinęło się tankowanie samolotów w powietrzu?
Kolejne lata XIX i XX wieku związane były z intensywnymi pracami nad udoskonalaniem procesu. Celem było tankowanie samolotu z pasażerami na pokładzie, co pozwoliłoby skrócić dalekie loty przez ocean. Z czasem tankowano już nie tylko kompatybilne maszyny wojskowe, ale również helikoptery. Możliwość tę wykorzystano po raz pierwszy w czasie wojny prowadzonej w Wietnamie. Jak nietrudno się domyślić, nowe dokonania Amerykanów zostały podłapane również w Europie. W efekcie oferta maszyn uzupełniających zapasy paliwa podczas lotu znacznie się poszerzyła.
Przełomowym momentem był 2010 r., kiedy rozpoczęto projekt KQ-X. Jego celem było wykorzystanie samolotów bezzałogowych do pobierania paliwa w powietrzu. Z założenia system ten miał być w pełni zautomatyzowany i dostosowany do zróżnicowanych warunków pogodowych. Już w 2015 r. cel ten został na tyle dopracowany, że jeden z samolotów testowych pobrał paliwo za pomocą elastycznego przewodu aż trzykrotnie.
Tankowanie w powietrzu – jak wygląda obecnie?
Mimo że metody powietrzne wykorzystywane są przez siły zbrojne na całym świecie, to tankowanie samolotu z pasażerami na pokładzie wciąż nie jest stosowaną opcją. W przypadku lotów cywilnych mogłoby to przynieść spore oszczędności paliwa. Ze względu na ograniczenie startów i lądowań skorzystałoby na tym również środowisko naturalne.
Aktualnie do tankowania samolotu w powietrzu wykorzystuje się na świecie około 840 „powietrznych cystern”. Aż 75 proc. należy do Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych. Maszyny te są na tyle udoskonalone, że mogą służyć również do innych celów. Poza tankowaniem w powietrzu wykorzystywane są również do transportu żołnierzy. Część z nich uczestniczy także w misjach humanitarnych.
Co ciekawe, w ofercie pojawiły się również prywatne usługi tankowania w powietrzu. Są one świadczone przez firmę Omega Aerial Refueling Services. Do dyspozycji klientów przygotowano dwa tankowce, które mogą uzupełniać paliwo podczas prywatnych lotów. Rozwiązanie to jest wciąż bardzo kosztowne, co wpływa na jego stosunkowo niewielką popularność.
Przeczytaj także:
Niespodziewany efekt zanieczyszczenia wód plastikiem
Wielka Pacyficzna Plama Śmieci stanowi poważny problem do rozwiązania, który nie możne dłużej czekać.
11.02.2022 CZYTAJ WIĘCEJWalentynki… na kwarantannie
Walentynki są okazją do okazania sobie uczuć, niezależnie od tego, czy spędzamy je w domu, czy na wymarzonej randce.
10.02.2022 CZYTAJ WIĘCEJNarodowy Test Zdrowia – czy warto go przeprowadzić?
Przeprowadzenie Narodowego Testu Zdrowia, pozwala poznać rekomendacje, o tym jakie badania warto przeprowadzić.
09.02.2022 CZYTAJ WIĘCEJBądź na bieżąco,
Zapisz się na nasz
NEWSLETTER
Wysyłamy 2 ciekawe mailingi miesięcznie.